aaa4 |
Wysłany: Pon 12:32, 10 Wrz 2018 Temat postu: |
|
-Kiedy w koncu podbijemy ten swiat, zajmiemy sie tymi stworami. Barbarzyncy dostarczaja nam dobrych i silnych niewolnikow. Niektorzy sa nawet na tyle cenni, ze mozna by ich uczynic wolnymi wasalami, jezeli zloza przysiege wiernosci naszym domom. Lecz nieczysci... musza zniknac z powierzchni ziemi.
Kasumi milczal przez chwile.
-Niech barbarzyncy mysla, ze uciekamy w poplochu przed ich flota. Niech teraz klany, ktore jeszcze pozostaly w Partii Wojny, martwia sie, jak sie z tym uporac. Jezeli Tasio z rodu Minwanabi zechce ruszyc na wschod, bedzie mial nielichy orzech do zgryzienia z powodu zagrozonych tylow. Dopoki Kanazawai nie wejda w inny sojusz w Wysokiej Radzie, konczymy z wojna. Zarzadz wymarsz.
Chingari zasalutowal i odszedl. Kasumi rozwazal skutki wynikajace z otrzymanej od ojca wiadomosci. Zdawal sobie sprawe, ze wycofanie sie wszystkich sil spod znaku Partii Blekitnego Kola bedzie znaczaca porazka dla Wodza Wojny i jego partii. Reperkusje tego posuniecia beda odczuwalne przez najblizszych kilka lat w calym Imperium. Skonczyly sie dla Wodza Wojny druzgoczace przeciwnikow zwyciestwa. Wraz z odejsciem sil lojalnych wobec panow Kanazawai i innych klanow Blekitnego Kola, pozostale klany dobrze sie zastanowia, zanim przylacza sie do zmasowanego ataku. To byl smialy, a zarazem niebezpieczny krok ze strony ojca i innych panow, myslal Kasumi. W tej sytuacji wojna przedluzy sie. Wodz zostal pozbawiony spektakularnego zwyciestwa. Znalazl sie w trudnej sytuacji. Mial zbyt malo ludzi na zbyt duzym obszarze. Bez nowych sojusznikow nie przyblizy to zwyciestwa. Mial teraz do wyboru jedynie dwie opcje: wycofac sie z Midkemii i zaryzykowac osmieszenie wobec Wysokiej Rady albo tez siedziec i czekac, majac nadzieje na kolejny zakret w polityce w ich swiecie.
Zadziwiajace posuniecie ze strony Blekitnego Kola. Jednak ryzyko bylo ogromne. Jeszcze wieksze bedzie wynikac z serii nastepnych posuniec w Grach Rady. W duchu powiedzial: Och, moj ojcze, zaangazowalismy sie bardzo w Wielka Gre. Duzo ryzykujemy, nasza rodzine, nasz klan, nasz honor, a byc moze nawet cale imperium.
Zmial pergamin i cisnal do najblizszego ogniska. Poczekal, az caly zwoj obrocil sie w popiol, po czym odsunal na bok mysli o ryzyku i niebezpieczenstwie i ruszyl do swego namiotu.
This file was created with BookDesigner program |
|